To, co robi nauka, to jest nieustanne dochodzenie do reguł na podstawie przykładów.

Z pamiętnika Boga

Dla mnie to było, jak jeden dzień, może nawet niecały. Dziwne to, jestem tu od zawsze i mam tyle wspomnień, ale to pozostało mi w pamięci do dziś. Pamiętam, tak pamiętam historię tego chłopca. Już we wczesnym dzieciństwie różnił się od swoich rówieśników. Dbał o to, żeby nie wyrzucali śmieci na ziemię, bo to nie ładnie. Nie bawił się z innymi, mówił, że idzie „laleko”.

Gdy trochę podrósł też nie miał łatwo. Jeszcze był mały, więc nie powinien mieć większych problemów. Jednak jego ojciec… W tedy jeszcze nie należał do najlepszych. Pił i często kłócił się z żoną. A chłopiec? Słyszał, jak matka płacze po nocach. I sam też płakał w łazience, jak nikt nie widział.

Później jego ojciec przestał pić, poszedł do pracy. Stał się porządnym, zabawnym i naprawdę świetnym człowiekiem. Chłopak miał około 10-13 lat. To był najszczęśliwszy okres jego życia. Szkoła nie sprawiała problemów. Znalazł sobie również „miłość”. Teraz uważa, że ta jego „miłość” była bardzo śmieszna, jednak żałuje, że te lata minęły.

Potem nastała obojętność, cały rok, a może dwa lata obojętności. Nie przejmował się niczym, nic wielkiego się nie działo.

Właściwie historia zaczyna się… i kończy w drugiej klasie gimnazjum. Obojętność skończyła się, gdy jego najlepszy przyjaciel znalazł sobie dziewczynę. Oj, jak ta dziewczyna go kochała. W tedy właśnie chłopiec zdał sobie sprawę, że jest sam. Zaczął mu doskwierać brak drugiej połowy. Ale co miał robić? Był nieśmiały, brzydki, a przynajmniej tak uważał. Nie widział w sobie zbyt wiele zalet. W szkole nie szło mu już tak dobrze, jak kiedyś.

Kolegów prawie nie miał. Ciągle się z niego śmiali… może dlatego jest taki nieśmiały, może po prostu boi się, że znowu go ktoś wyśmieje. Nie wierzył w to, że ktoś go lubi. Był ciekaw, czy by go ktoś odwiedził w szpitalu, gdyby tam wylądował. Jednak nic mu nie przeszkadzało tak, jak to, że w tych trudnych chwilach nie ma się do kogo przytulić. Nikt go nie darzy uczuciem … ani on nikogo.

Ktoś może sobie pomyśleć, że jego problemy są śmieszne, banalne. Jednak ja wiem, jak on się czuł. Naprawdę cierpiał. Czasem myślał o mnie, zastanawiał się, czy to się kiedyś skończy. Wiedział, że są ludzie, którzy mają poważniejsze problemy. Zaczął rozważać wiele spraw. Przez ostatni rok bardzo się zmienił. Zaczął pojmować wiele rzeczy. Jednak jego uczucia były silniejsze.

Czemu mu nie pomogłem, przecież jestem wszechmogący? Wiem czemu. Bo mi nie wolno. Teraz żałuję, że nie złamałem tego głupiego zakazu i że nie dałem mu pomocy.

 

Naprawdę szkoda. A to był taki dobry chłopak!

 

Newsletter!

Zapisz się aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach wprost na swoją skrzynkę e-mail.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

×