Bardzo długo siedziałem i rozmyślałem nad wszystkim. W końcu zrobiło się ciemno. Wyjrzałem za okno i popatrzyłem w niebo. Znów się zdziwiłem. Zamiast zobaczyć zachodzące słońce, ujrzałem ogniste koło z wielką dziurą w środku. To jeszcze nie wszystko. W tej dziurze pojawiła się świecąca kula. Wyglądało na to, że powoli znikało słońce i pojawiał się księżyc. Zwróciłem wzrok na chodnik. Nie widziałem żadnych lamp, a mimo to było jasno. Nie miałem jednak ochoty się nad tym zastanawiać. Zrobiłem się okropnie śpiący. Mieszkanie jakby wyczuło moją senność i natychmiast pod ścianą zobaczyłem pościelone łóżko. Nawet nie zdążyłem się przebrać w piżamę, bo sen mnie zmógł. Rzuciłem się na łóżko i zasnąłem.
Miałem dziwne, lecz przyjemne sny. Raz się zdarzyło, że mój sen przerwał koszmar. Jednak skończył się natychmiast. Zdawało się, że coś czuwa nad tym, żebym miał spokojną noc.
Obudziłem się tak wyspany jak jeszcze nigdy w życiu. Nagle usłyszałem głos dobiegający ze ścian mojego mieszkania. „Przed drzwiami stoi chłopak, lat 15, 165cm wzrostu, czarne włosy, niebieskie oczy, nastawienie pokojowe, czeka na otwarcie drzwi, został tu przysłany przez swojego ojca Sulpicjusza…”. „Otwórz!” – przerwałem, gdy tylko usłyszałem o Sulpicjuszu. Wstałem i szybko poszedłem pod drzwi.
– Cześć – powiedział natychmiast – mam na imię Symeon.
– Cześć.
– Tata przysłał mnie, żebym oprowadził cię po mieście.
– Dobrze, wejdź i poczekaj chwilę, pójdę się umyć.
CDN QRDE MAĆ, BRAK WENY !!!
Newsletter!
Zapisz się aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach wprost na swoją skrzynkę e-mail.
Dodaj komentarz