Nic nie pamiętam. Mam w głowie pustkę. Nie wiem, jak się nazywam, ani co przed chwilą robiłem. dookoła tylko ciemność. Nic nie widziałem. Zacząłem macać rękoma dookoła, żeby coś wyczuć. Nic. Wtedy zobaczyłem białe kontury czarnej, zakapturzonej postaci z kosą w ręku. Coś sobie przypomniałem. Widziałem już tą postać, chyba w jakimś filmie. To była śmierć. Jak zawsze przerażająca. Odwróciłem się i chciałem uciekać. Ale z drugiej strony też była ta postać. Ona była wszędzie, gdzie nie spojrzałem. Zbliżały się do mnie. Nagle tuż przede mną pojawiła się ich przywódczyni. Odłożyła kosę i chuchnęła na mnie. Upadłem na ziemię. A po chwili wzniosłem się ponad wszystko. Spojrzałem w dół.
Zobaczyłem swoje ciało na łóżku w pokoju i postacie, które odchodząc przenikały przez ściany.
Newsletter!
Zapisz się aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach wprost na swoją skrzynkę e-mail.
Dodaj komentarz