LAURA
Już późno i księżyc za oknem,
Mam romantyczny humorek,
Tylko włosy zrobię Shwarzkopfem,
I lecę pod jaworek.
Wezmę wianuszek, koszyk z malinami,
I Snickersa na drogę,
Będziemy tam we dwoje całkiem sami,
Ale fajnie, ja nie mogę.
No i sterczę pod tym drzewem,
I nie ma tu Filona,
Och, czemu nie ma tutaj ciebie,
Ależ ja jestem zrozpaczona.
Jaja se ze mnie robi,
Kpi sobie ze mnie,
Będę mu tu wianki nosić,
A on drwić sobie będzie?
—
Nagle Filon wyskakuje,
Gdzieś z jakiegoś krzaka,
Lecz już Laura wianek psuje,
Już gdzieś koszyk lata.
FILON
Ała, ała, proszę, nie bij,
Tylko nie po twarzy,
Już długo czekałem,
Lecz się schowałem,
By sprawdzić, co się zdarzy.
Nie wystawiłem cię, serio,
Chciałem tylko obczaić,
Czy chcesz być ze mną,
Czy też masz mnie za nic.
LAURA
Filonie, już nie marudź,
Już wiem, o co kaman,
Teraz kocham cię mocniej,
Bo zwątpienie przetrzymałam.
FILON
Och Lauro, I love you,
Jesteś super I w ogóle,
Serce masz czyste,
No i cała jesteś rulez.
LAURA
Już wiem, że byś mnie nie zdradził,
Fajnie się z tobą gadało,
Ale już spadam na chatę,
Wypiję ciepłe kakao.
Newsletter!
Zapisz się aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach wprost na swoją skrzynkę e-mail.
Dodaj komentarz