Gdy sam siedzę w domu
Nieznany nikomu
A ma dusza rozdarta
W pamiętnika kartach
To piszę, to czytam
Mej duszy uwagi
Raz płaczę raz chichram
Z braku równowagi
I fochy rozdaję
Hojnie choć skrycie
Tym, co się wydaje
Że znają me życie
Myślą, że dobrze
Się wszystko udaje
Że Łukasz szczęśliwy
Na co dzień się zdaje
Czy takie to trudne
Dwa dodać do dwóch
Myśli rozwiać smutne
Zrobić pierwszy ruch
Wiem, fochy krzywdzące
I niesprawiedliwe
W swe prawdy wierzące
Wiersze piszesz ckliwe
Lecz robię, co umiem
Wszak jestem poetą
Z ludźmi się porozumiem
Słów moich paletą
A słowa są takie:
Relacje kościelne
Wspólnota przyjaciół
Nie kółko niedzielne
Tak być to powinno,
Lecz póki co nie jest
Na razie za szybą
Codzienność widnieje
Za szybę nie wejdziesz
Bo po cóż byś miał
Za szybę nie wejdziesz
Choćbyś nawet chciał
Newsletter!
Zapisz się aby dostawać powiadomienia o nowych wpisach wprost na swoją skrzynkę e-mail.
Dodaj komentarz