Majonez życzy wesołych Świąt

Jadę na oparach optymizmu.

Kto pisze dialogi w mojej głowie? Chciałabym go zwolnić!

Każde pytanie zdradza odpowiedź – co jest dla ciebie ważne

Bóg kocha wolność!

Promocja! Dzisiaj papier toaletowy 20% taniej!

„Umarła na milczenie bliskość”
Paweł Wójcik

Myślę, więc mnie nie ma

„Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem”
Księga Rodzaju 28:16

„Wierność cieniom zgubnych złud”
JK

To klawiatura pisze. Ja jestem tylko narzędziem.

„Frustrat skargę śle, laureat pisze odę”
JK

Byłem idealnym rodzicem… do czasu gdy urodziło mi się pierwsze dziecko.

„Jej matka była aktorką wędrownej trupy, ojciec zaś trupem wędrownego aktora.”

Moje życie to nieprzyjemny dodatek do marzeń.

Łukasz nie śpiewał refrenów, bo nie lubił się powtarzać.

Bierność to czy zaufanie?

Czym się różni słoń od fortepianu? Fortepian można zasłonić, a słonia nie można zafortepianić

„A tam rosną poziomki”

Po celach do trupa

„Nasz uśmiech nie jest maską smutku,
a dobroć nie jest wyrzeczeniem.
I nawet więcej, niż są warci,
niekochających żałujemy.”

Wisława Szymborska

Behind your wire with nation złączym.

Czy fajtłapa to tyle co walcząca ręka?

Reklamy gwałcą mnie przez uszy.

Mówili mi „Nie biegaj po korytarzu!”
A ja mówię „Biegaj, bo kiedyś będziesz stary i gruby i nie będzie ci się chciało.”

„Niby pod prąd poginam. Ale czy to przekora jeszcze, czy już rutyna?”
Łona

Jak ludzie robią coś głupiego to prawdopodobnie chodzi o bezpieczeństwo.

Wszyscy się poświęćmy. Dla wspólnego dobra.

„Rzeczy, które robimy często, wchodzą nam w nawyk. Rzeczy, które robimy rzadko, przerażają nas.”

Jest różnica pomiędzy byciem nieskorym do mówienia, a byciem chorobliwie milczącym.

Idealnie znaczy po mojemu.

„Tylko dzieci to ludzie. Później się z tego wyrasta.”

Moje myśli to nie jest moja prywatna książka. To jest forum.

Czy życie człowieka to tylko funkcja przemieszczenia jego kończyn w czasie? Czy nie chodzi o coś więcej? O coś, co mamy w głowach?

Wszystko to za jaje gdy się z pracą nie rozstaję.

Dla muzyków: Cis Dis PiS

Nie umiem przekonać siebie samego, że chcę czegoś innego niż chcę.

Ćwiczę mięsień duszy

Prawica, lewica, odbytnica

Świat stoi przed tobą (p)otworem

Żadna godzina nie żyje dłużej niż 60 minut

Scrollowanie sfrustrowanie

To, co robi nauka, to jest nieustanne dochodzenie do reguł na podstawie przykładów.

Życie jest jak gra w Mastermind – zgadujesz, jakie kolory są po drugiej stronie.

Marzą mi się przygody, a tu praca.

Niełatwo się żyje, gdy się mieszka we dwoje w jednym miejscu, a wokół kibice krzyczą, co masz robić.

Moje mieszkanie to mój dom. Ale jest to też dom mojego kota. Jeśli on uważa, że coś powinno leżeć na ziemi, to może ma rację.

W teatrze życia gramy samych siebie.

Nieważne, co ja zrobię. Ważne, co Bóg zrobi.

Jeśli popełniam błędy to znaczy, że się uczę. Jeśli Bóg mnie karze to znaczy, że mu na mnie zależy.

„Czy w krwi masz szczęście? Zrób morfologię”
DKA, Nic o nas bez nas

Skóra mi twardnieje od chłosty?

Muchy są po to żeby koty miały się czym bawić.

Ważniejsze niż to żeby robić poprawnie jest to aby robić po swojemu.

Gdzie są moje skrzydła?

Tak się zastanawiam. Czy wyłączanie reklam na YouTube w sobotę to już praca?

Bóg boruje ząb mojej duszy. Bez znieczulenia.

Nie ma nic gorszego niż ludzie kierowani przyzwoitością.

Pchłassy Filisem

Raczej nie ustawiaj jako pin roku urodzenia Jezusa.

„Poprawianie zabija kreatywność”

Czy często masz ochotę zmieszać kogoś z błotem?

Słowa tną rzeczywistość jak pijany drwal kłodę.

Od milczenia do kłamstwa jest niedaleka droga.

Cenzurujesz to, co czujesz?

Diabeł ma bogatą ofertę. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Mama mówi: Będą się z ciebie śmiali. Bóg mówi: Niech spróbują.

Przekaz pisany to emanacja świata duchowego na fizyczny.

Dręczenia naszego codziennego odpuść nam dzisiaj.

Robię błędy! Robię błędy! Robię błędy!

Milczenie zabija

Uważam, że moje motta są bardzo mądre.

Luka w prawie jest wtedy, gdy litera prawa nie odzwierciedla ducha prawa.

W zdrowym duchu zdrowe ciało.

Są w życiu dobre i złe chwile. Z dobrych się ciesz, a złe przeczekaj.

Nie pozwól odebrać sobie marzeń logicznym argumentom

Na wpis zaprasza producent parówek z szynki.

Miłość to lek bez efektów ubocznych

Życie jest jak tort. Najpierw nie ma nic. Potem, jak się udekoruje, to jest rewelacyjny i sensacyjny; robi dobre wrażenie. Ale potem znika i nie ma go już.
Gracjan Roztocki

Dla czystych wszystko jest czyste, dla skalanych zaś i niewiernych nie ma nic czystego, lecz duch ich i sumienie są zbrukane.
List do Tytusa 1:15

Skąd dzieci mają tyle energii? One się po prostu nie przejmują tymi wszystkimi nieważnymi rzeczami, którymi dorośli przywykli się przejmować, takimi jak piasek w butach, mokry rękaw, czy czystość podłogi.

Dorośli! Gdyby wasze dzieci przejmowały się wszystkim, co do nich mówicie, to stałyby się takie jak wy. I nie mam złudzeń – w końcu się staną.

Któż porówna cierpienie dwóch różnych osób?

Bóg zna się na komputerach

Ja mam najwięcej pokory!

Według kota wszystko należy do kota.

„Sytość zabije nawykłych do głodu.”

„Nikt nie ma kontroli nad demonami, które czasem przychodzą pobroić.”

On wierzy, że ma ducha Bożego, co strzeżego.

‎Bóg naucza, diabeł przesadza

‎”Nie ma w górze głowy Bóg. Nie ma w dole Boga nóg.”

„Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was.”
List Jakuba 4:7

‎”Żałobne szumią tuje. Pompy nikt nie pompuje.”

„Jesus rose from the grave. And you can’t even get out of bed.”

Żeby dobrze wychować dziecko to trzeba samemu być dobrym

Myślę, że Bóg się śmieje za każdym razem gdy ktoś próbuje puścić cichacza

‎”A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich.”
Pierwszy list do Koryntian 15:2

‎”Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia”
Pierwszy list do Koryntian

Nie jestem pewien, czy chcę zjeść tego cukierka… Jak to wpłynie na losy wszechświata?

‎”Koń jest i zostanie” […]
w kontekście samochodów

„To jest okej czuć się nie okej.”
słowa nastolatki, która wyszła z depresji

To, że mam schizofrenię nie oznacza, że Boga nie ma.

Mam wrażenie, że im bardziej ludzie są zepsuci, tym większą wagę przykładają do stwarzania pozorów moralności.

‎Skoro martwi się nie żywią, to dlaczego żywi się martwią?

‎To z materii powstała świadomość, czy świadomość stworzyła materię?

Nauka może wyjaśnić wszystko, ale dalej nie wiesz, kto pociąga za sznurki.

Bóg stworzył świat w 7 dni. Ciekawe jak długo projektował.

bunt

  • Rest in Peace
    Opublikowano w: ,

    Zwrotka 1
    W czasie niedawnym byłeś ciekawym człowiekiem.
    Pytania miałeś rozsądne i błyskotliwe odpowiedzi.
    Królowałeś asertywnością i oryginalnym spojrzeniem.
    Lecz co dzisiaj? Co dzisiaj w tobie siedzi?

    Ref.
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Co on na myśli miał?
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Sprawdzę to w Biblii sam.
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Przyznać muszę, że…
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Chyba pomylił się.

    Zwrotka 2
    Negowałeś wszystko i racje miałeś własne.
    Nie bałeś się mówić, że coś się nie zgadza.
    Lecz teraz, gdy widzisz, że coś jest niejasne,
    Milcząco się zgadzasz. Milcząco się zgadzasz.

    Zwrotka 3
    Po latach nasiąkania, przebywania, urabiania,
    Choć nie jest to przecież żaden grzech,
    To stało się, że dostałeś w baniak,
    I teraz nad wszystko ty dobrze wiesz, że:

    Ref.
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Co on na myśli miał?
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Sprawdzę to w Biblii sam.
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Jak do myślenia dał.
    A pastor powiedział. Co pastor powiedział?
    Pewnie rację miał.

    Aliktus – Rest in Peace

  • Zaprawdę Pan jest na tym miejscu
    Opublikowano w:

    Dzisiaj jest bonusowy dzień wolny od pracy, więc w kościele zrobili sobie spotkanie na świeżym powietrzu. Zaprosili też inne kościoły, toteż pojechaliśmy tam z Waldkiem. Więcej chętnych nie było, ale to nic nie szkodzi, bo ja zaraz opowiem, co się działo.

    Wstęp

    Zdumiało mnie, że wioska, w której to się odbyło, jest zamieszkana przez tak wiele chrześcijańskich rodzin. A jeszcze bardziej, że niektóre znam.

    Dojechawszy, zaparkowaliśmy wśród traw i weszliśmy na obejście.

    Zrobiłem rundkę po okolicy i zainteresowało mnie wyposażenie ogniska. Ognia wprawdzie nie było, ale wokół utwardzonego okręgu stały ławki. Okazało się, że 30 lat temu służyły za siedzenie w kościele. Pytam: gdzie indziej mógłbym coś takiego zobaczyć?

    Pojedliśmy, popiliśmy i pogadaliśmy. Zdumiało mnie zachowanie ludzi. Nawet, gdy coś zrobiłem, w moich oczach nie tak, to nie zaburzyło relacji i ludzie nadal byli gotowi być uprzejmymi i jakby tych moich drobnych nietaktów nie zauważać.

    Przemowy

    Potem ludzie gadali do mikrofonu. Paru jakichś ważnych typków. Już się zastanawiałem, gdzie położyć się spać, gdy ktoś zaproponował aby oddać głos Kamili.

    Widać było różnicę. To, co ona mówiła, to nie było mini-kazanie. To była relacja człowieka, który naprawdę ma kontakt z Bogiem i żyje jego słowem. Ma wielką wiarę i chęci.

    Opowiadała o tym, jak zrobiła coś, co było śliskie moralnie, ale Bóg jej tak powiedział i zaufała.

    Mówiła też, że gniew jest grzechem i że Bóg ją pozbawił gniewu.

    Co o tym myślę?

    Waldek spodziewał się, że zabiorę głos w którymś momencie, ale myślę sobie „Nie będzie dwóch solistów na tej imprezie”. Z resztą, po tym, co mówiła Kamila, to co ja mam do powiedzenia?

    Zastanawiałem się, co ja bym zrobił, gdyby Bóg kazał mi zrobić coś, co wydaje mi się niemoralne. Myślę, że w pierwszym odruchu pomyślałbym „to nie Bóg” i uważam, że po tym, co przeżyłem, mam prawo do takich wątpliwości.

    Robiłem w życiu różne dziwne rzeczy, bo wydawało mi się, że Bóg mi tak mówi. Co ciekawe, nie wszystkich żałuję. Na przykład kiedyś chodziłem nago po szpitalnym korytarzu. Ale, z drugiej strony, hit mojego życia to skok do rzeki, którego konsekwencje ponoszę do dziś w postaci tabletek i zastrzyków, które regularnie przyjmuję.

    Są też rzeczy, które naprawdę były od Boga. Są obietnice i wyjaśnienia. I to słynne „Czekaj”, które rządzi moim życiem do dziś. A są też sprawy, które zawaliłem, bo choć były od Boga, to nie zrealizowałem.

    Myślę więc, że pierwsze, co bym zrobił, to upewnienie się, że to, co słyszę, to faktycznie Bóg. Ale jak ktoś mi opowiada o takich rzeczach, to ja zakładam, że on już to zrobił i wie.

    A gniew nie jest grzechem. W ogóle emocje nie są grzechem. To niedorzeczne. Jest napisane „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie”. Gdyby gniew był grzechem, to to zdanie nie miałoby sensu.

    Kamila powiedziała jednak coś prawdziwego. Gniewała się dużo na ludzi, bo umiłowała to. A potem przestała. Niestety popadła w drugą skrajność, a ja nie jestem zachwycony, gdy ktoś mówi, że nie jest w stanie się gniewać. Brzmi jak kastracja mózgu.

    Dlaczego?

    To jest pytanie, które padło: Dlaczego ludzie odchodzą z kościoła? Dlaczego opuszczają Boga?

    Więc ja myślę, panie Pastor, że to nie z ludźmi coś jest nie tak. Może to my robimy coś źle. Ja bym na przykład wolał więcej takich spotkań, na które przyszła taka Kamila.

    W ogóle dlaczego kościół ma wyglądać tak jak wygląda? Dlaczego niedziela? Dlaczego kazanie? Dlaczego piosenki? Dlaczego kawa?

    Może forma ludziom nie pasuje. Ja bym na przykład pojechał z kimś na spływ. Spędzić trochę czasu w kontekście innym niż kościelny. Gdzieś, gdzie będą też inni ludzie, a nie tylko chrześcijanie.

    Chciałbym robić z ludźmi inne rzeczy niż tylko śpiewać, modlić się, być nauczanym i tym podobne sprawy.

    Wolałbym więcej rozmów, ciekawych opowieści, spędzania razem czasu. To byłby kościół. Bo koncert i wykład można obejrzeć w internecie. Kiedyś były synagogi. I tam ludzie słuchali przemówień. Teraz kościół stał się taką synagogą. Może być nią też, ale dlaczego jako główny punkt programu? I dlaczego jeden facet ma przemawiać? Są ciekawsze formy jak rozmowa, wywiad, czy debata.

    Myślę więc, że to, że ktoś przestał chodzić do kościoła, to nie znaczy, że odwrócił się od Boga. A jak ktoś chodzi do kościoła, to nie znaczy, że ma kontakt z Bogiem. Dla mnie to są sprawy zupełnie rozłączne.

    Betel

    Zbór, który to organizował, a który przewinął się w moim życiu kilka razy, nazywa się Betel. I ja od niedawna wiem, co oznacza ta nazwa, bo natknąłem się na nią w Biblii.

    Jakub, syn Izaaka, syna Abrahama, wędrował sobie po ziemi, ale się zmęczył, więc poszedł spać. Przyśniło mu się otwarte niebo i aniołowie kręcący się po drabinie w te i we wte. Nazwał to miejsce Betel i powiedział:

    Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem.

    I ja mam wciąż nadzieję, że kiedyś się obudzę, spojrzę na swój pokój, dostanę objawienia i westchnę w zachwycie wypowiadając te słowa.

    Podsumowanie

    Na spotkaniu była więc jedna Kamila, o której warto napisać notkę. Ona opowiedziała świadectwo, podczas gdy wszyscy inni wygłosili kazanie. Nawet jeśli się myli, nawet jeśli coś źle słyszy, to jest całym sercem za Bogiem. Tak ja to widzę. I w tym bardzo przypomina mi mnie samego.

  • Socjologiczny aspekt epidemii
    Opublikowano w:

    To, co koronawirus robi z naszą psychiką to jest mentalne skurwysyństwo.

    Maseczkowa empatia

    Dzisiaj świat stał się prosty. Okazuje się, że jeśli nie nosisz maseczki to znaczy, że nie masz empatii. Zwroty „dbajmy o siebie”, „zadbajmy o swoje bezpieczeństwo”, „w trosce o bezpieczeństwo” itp. obrzydły mi do reszty, bo są używane w niewłaściwy sposób.

    Żeby nie było: Nie jestem za tym aby starzy ludzie umierali. Nie jestem za tym, aby ludzie mieli powikłania w płucach. Ale to, co się dzisiaj przedstawia słowami „dbajmy o siebie nawzajem” to jest terror i przemoc, a nie żadne dbanie.

    Bo dbanie jest wtedy, kiedy ja sam, z własnej woli, zakładam maseczkę, zachowuję odstęp, dezynfekuję ręce itp.

    Ale w momencie, gdy ktoś to na mnie wymusza, to robi się z tego przemoc i terror.

    Maseczki a wolność

    Nie chcę w ogóle rozmawiać na temat, czy maseczki są słuszne. Mnie interesuje coś bardziej fundamentalnego: Czy ktokolwiek ma moralne prawo nakazywać komuś innemu aby nosił maskę?

    Myślę, że są takie przypadki. Na przykład ja w swoim domu mogę ustalić, że wpuszczam tylko ludzi w maseczkach. Albo bez maseczek.

    Albo gdyby była jakaś okropna śmiercionośna choroba roznoszona drogą kropelkową, którą może powstrzymać byle szmata na ryju, to uważam, że chory powinien nosić maseczkę, gdy wokół niego znajdują się zdrowi ludzie.

    No ale tak przecież nie jest. A nawet gdyby było, to dalej przymus noszenia maseczki tylko przez chorych byłby trudny do egzekwowania.

    Słowo kluczowe – „zarazić”

    Są dwa grzechy, które w umysłach ludzi zlewają się w jedno słowo – zarazić. Zarazić można siebie i innych. Jednak chciałbym udowodnić, że to nie jest to samo.

    Zarazić siebie

    Jeśli przyjmiemy, że przestępstwem jest zarazić siebie, to dojdziemy do absurdu, bo chcącemu nie dzieje się krzywda.

    Z resztą, co to za przestępstwo – zarazić się? Pomyślmy chwilę. Czy jeśli dziecko obetrze sobie kolana, to ono jest winne, bo przecież mogło nie wychodzić z domu? Bzdura! Nie ma winnego, bo nie ma przestępstwa. Nie ma przestępstwa, bo nie ma ofiary. Nie ma ofiary, bo chcącemu nie dzieje się krzywda. A dzieciak chciał podjąć ryzyko i sobie pobiegać.

    Więc jeśli przestępstwem byłoby zarazić się, a ja, będąc chorym, spotkałbym się z mamą i ją zaraził, to nie ja popełniłbym przestępstwo, lecz ona. Ale ten przypadek odpada, bo co to za przestępstwo – zarazić się?

    Zarazić kogoś

    Jeśli zaś przyjmiemy, że przestępstwem jest zarazić kogoś innego, to mamy tutaj kilka problemów.

    Po pierwsze, zarazić kogoś to nie jest akt woli. To jest pewne prawdopodobieństwo. To jest ryzyko, które podejmuje każdy każdego dnia spotykając się z kimkolwiek. Nikt nie ma nad tym kontroli. Nie jest to czyn świadomy i dobrowolny, więc nie może być grzechem.

    Pomijam przypadek, w którym ktoś przychodzi do mojego domu i, wiedząc, że jest chory na śmiertelną chorobę, kaszle na mnie. Wtedy można go skazać jak za morderstwo. Ale uważam, że nie można nikogo karać na podstawie tego, że nie wiemy, czy jest chory.

    Po drugie, właściwie co z tego, że kogoś zarazisz? Stanie mu się coś? W większości przypadków nic, lub prawie nic. Masz marną szansę, że umrze lub będzie miał powikłania. Oczywiście nikt tego nie chce, ale grypy też nikt nie chce i nigdy nie chciał, a wszyscy jakoś funkcjonowali.

    Po trzecie, wydaje mi się, że wykrycie, kto kogo zaraził, jest trudne lub niemożliwe.

    Bezobjawowa choroba

    Skurwysyństwo, o którym pisałem, polega m. in. właśnie na tym, że nie wiesz, czy jesteś chory, czy nie. Zamyka się cały kraj traktując wszystkich jak chorych. Każdy kontakt, który nie jest niezbędny, opłacony jest poczuciem winy i nazywany jest fanaberią. Robi się z tego paranoja.

    Uważam, że choroba bezobjawowa to jest choroba-marzenie wszystkich. Zwłaszcza tych, którzy faktycznie są na coś chorzy. Myślę, że chętnie by się wymienili.

    Pisałem już, że uważam, iż nie można kogoś skazywać na podstawie tego, że czegoś o nim nie wiemy. Na przykład, czy jest chory.

    Ale nie jestem też za tym aby robić każdemu testy, bo z tego zrobi się już absurd.

    Choroby towarzyszące

    Weźmy człowieka, który całe życie palił papierosy. Tyle, że nabawił się POChP. I teraz ty – bezobjawowy nosiciel – spotkasz się z nim. I on umrze, a ktoś się dowie, że ty byłeś na spotkaniu z kolegami. I co się dzieje? Czary mary, hokus pokus i winny jesteś ty. Nie on, że całe życie na to pracował, tylko ty. Bo zachciało ci się spotkać z kolegami.

    Wychodzi na to, że podejmowanie zupełnie zwykłych działań sprawia, że jesteś winnym czegoś, co od ciebie nie zależy, o ile nie masz zamiaru torturować się ograniczeniami, które być może zmniejszą prawdopodobieństwo, że kogoś zarazisz.

    Kto bierze odpowiedzialność?

    Chciałem spotkać się z kolegą, ale dopadł mnie strach. Wszedłem więc na stronę rządową żeby poczytać przepisy i wyszło na to, że mogę się spotkać. I nagle strach przeszedł.

    Spytałem siebie samego: „Czy naprawdę uwierzyłem w to, że rządowe regulacje uchronią mnie przed COVID?”

    Otóż nie. Sięgnąłem głębiej w siebie i okazało się, że nie chodzi o strach przed COVID. Tutaj chodzi o strach przed odpowiedzialnością.

    Bo gdyby rząd nie wydał żadnych rozporządzeń, to ja sam byłbym odpowiedzialny za to, co robię. To by było moje ryzyko.

    Jednak rząd wydał rozporządzenie i tym samym przeniósł na siebie ciężar odpowiedzialności za wszystkie zakażenia w kraju, mówiąc tak: „My bierzemy odpowiedzialność za wszystkie zarażenia. Musicie tylko nas słuchać. Zaufajcie nam, a nie zachorujecie. Wiemy, co robimy” Co w mojej ocenie jest gówno prawdą.

    Opcje polityczne

    Fascynuje mnie, jak ludzie, którzy przy poprzednich wyborach byli po dokładnie przeciwnej stronie niż PiS, dzisiaj robią wszystko, co zarządzi premier. Na przykład 15. kwietnia wszyscy chodzili normalnie, a 16. nagle im się przypomniało, że jest coś takiego jak maseczki.

    Kto rządzi

    Nie podoba mi się obecna sytuacja. Wielu ludziom strach przesłonił proporcje. Ludzie zapomnieli o wszystkim i patrzą tylko na COVID. Wszechobecne jest poczucie winy, bo mogę się zarazić, a potem umrze moja babcia. Wiem, że to bez sensu, że mało prawdopodobne, ale tak to w skrócie wygląda.

    Nie podoba mi się sytuacja, w której w społeczeństwie rządzi panika ludzi tchórzliwych oraz ich standardy i sposoby myślenia i postępowania. Wszechobecna jest retoryka strachu i poczucia winy.

    Powrót do normalności

    Dlatego życzę sobie i tobie odwagi i mądrości, abyśmy mogli wspólnie przejść przez ten trudny czas bez większych obrażeń.

    Nie chcę powrotu do normalności. Nie do takiej, jaka była przed epidemią. To nie jest tak, że ludzie wcześniej byli mądrzy i odważni, a pandemia ich zmieniła. Nie. Z ludzi po prostu wyszło to, co już tam było. Ta sytuacja obnażyła prawdziwy stan państwa, instytucji, ludzkich serc i umysłów.

    Chciałbym aby ludzie się zmienili. Aby stali się odpowiedzialni, mądrzy i odważni. Mam wiarę i nadzieję na to, że to wszystko wyjdzie nam, w ostatecznym rozrachunku, na dobre.

  • Kategorie myślenia
    Opublikowano w:

    Ostatnio jedynym słusznym czynnikiem, którym każdy MUSI się kierować przy podejmowaniu decyzji jest prawdopodobieństwo zarażenia koronawirusem.

    A ja pytam, tak czysto teoretycznie, gdyby ktoś miał inne priorytety? Gdyby komuś bardziej zależało, na przykład, na wolności, wygodzie lub odwadze? Gdyby ktoś wolał zarazić się wirusem, ale żeby jego firma nie zbankrutowała? Albo gdyby ktoś chciał tak jak zwykle pójść do sklepu, chwycić brudny koszyk, wpisać pin na obmacanym terminalu, a w domu zjeść produkty wyjęte z okichanych opakowań?

    Może mi ktoś powie, że to jest nieodpowiedzialne społecznie? Ale tu mam dwa argumenty.

    Po pierwsze, okazuje się, że ludzie potrzebują mieć ze sobą styczność. Nie wszystko da się załatwić przez Internet. Przynajmniej dopóki nie mamy dronów, które dostarczą nam jedzenie przez okno w kuchni. Dlatego uważam, że to, co robią teraz ludzie jest jak próba złapania dymu gołymi rękami.

    Po drugie, wszystko, co robimy, jest społecznie nieodpowiedzialne. Jesteśmy cząstkami społeczeństwa, a przecież nie jesteśmy idealni. Dlaczego ja nie założyłem firmy i nie zatrudniłem 300 osób? Dlaczego rodzice posyłają dzieci do państwowych szkół, gdzie system zabija ich kreatywność, indywidualizm i wiarę w siebie? Dlaczego ludzie bywają wredni, nie potrafią ze sobą rozmawiać, nie rozumieją ekonomii?

    Koronawirus nie jest naszym największym problemem. Jest nowym problemem. Jest głośnym problemem. Ale nie jest problemem jedynym. Więc zanim wpadniesz w panikę i podejmiesz działania, zastanów się, ile będą cię one kosztować. Bo koronawirus nie jest jedynym aspektem życia. Jest też ekonomia, stosunki międzyludzkie, zdrowie psychiczne i inne. Ludzie w końcu uodpornią się na ten wirus, ale pytanie brzmi: Jak będzie wyglądał świat, gdy skończy im się wolne?

  • Przestroga
    Opublikowano w:

    Celem tej notki jest, aby ostrzec was przed niebezpieczeństwem czychającym na was zewsząd. Otóż ostatnio 'zwiedzając’ internet natrafiłem na bardzo nieprzyjemne strony. Otóż były to strony o tematyce parapsychologicznej i okultystycznej. Od dziecka byłem wychowywany w wierze w Boga i w kościół i przy tej wierze zostałem i nie w głowie mi bezbożny okultyzm, lub, co gorsza, parapsychologia. Jednak, aby być stanowczo przeciw czemuś, trzeba najpierw się z tym zapoznać. I chociaż wiele męk kosztowało mnie czytanie tych bredni i namawiania innych, słabych do grzechu, to w imię Boga i słusznej sprawy poświęciłem się. Ostrzegam was więc: TRZYMAJCIE SIĘ Z DALA OD PARAPSYCHOLOGII I OKULTYZMU, oraz od wszystkich rzeczy im podomnych!!! Gdyby ktoś niedaj Bóg dał skusić się namowom tych satanistów i dołączyć do ich sekty, to przypominam, że wszelkie próby uzyskania tajemnych mocy, nawet w celu pomocy bliźnim, są grzechem ciężkim i są niezgodne z naukami Jezusa. Pamiętajcie też o szkodliwości wszelkich talizmanów, np. czterolistnej koniczyny, podków, drzewek szczęścia. Sa one wytworem szatana i ten, kto ich używa, popełnia grzech śmiertelny. Należy też przypomnieć, że słuchanie muzyki techno, metalu, lub czytanie harrego pottera są żeczami, za które smażyć się będziecie w piekle. Oby więcej było ludzi takich, jak ja, którzy nawracają na wiarę w Boga. Nie musicie mi dziękować. Zawsze do usług.

    No dobra, koniec żartów, a teraz serio: współczuję ludziom o takich poglądach i współczuję tym, którzy są pod ich wpływem.

    LinK Spójrzcie na tą listę i poszukajcie np. Metody Silvy, albo radia RMF, czy portalu Interia.

    Katolikiem nie jestem, ale z przymusu w kościele byłem ostatnio i wyciągnąłem następujące wnioski:

    • Każdy fragment mszy musi być odprawiony w odpowiedniej pozycji. Nie można np. części klęczącej odprawić na stojąco, bo to drugi stopień do piekła (pierwszy, to podobno ciekwość, którą obdarował nas sam Bóg, żebyśmy odkrywali świat) i Bóg nas wtedy nie wysłucha.
    • Inne religie niż chrześcijańska, a co się z tym wiąże, nazywanie tego samego Boga innym imieniem jest niedopuszczalne i nietolerowane.
    • W celu zbawienia nauczyć się musisz 19836 modlitw i musisz je odmawiać słowo w słowo.
    • Biblia mówi o żarliwej, długiej, a najlepiej nieustannej modlitwie, jednak podczas mszy uświadczyłem jedynie 30 sekund na dokonanie własnej kurwa jego mać modlitwy. Nie zdążyłem sobie nawet wymyślić intencji, a on już pierdolił dalej.

    I teraz taki bardzo fajny cytat z piosenki Elda „Widzę tragedię, gdy wiara w Boga zabiera życie ludziom, co zamiast niego znaleźli religie”. Religie zażarcie walczą o to, która jest prawdziwa, ale tak na prawdę ŻADNA NIE JEST W 100% PRAWDZIWA, ale też żadna nie jest w 100% kłamstwem. Więc nie podszywajcie się pod czyjeś wierzenia i czyjąś religię. Bo co prawda mówienie „Ja jestem katolikiem i wierzę we wszystko, w co wierzyć powinien katolik” Jest bardzo wygodne, ale prawdy nam nie da. Do niej trzeba dojść po swojemu, a nie w sposób, który nakazuje jakaś religia. I takie ostatnie przesłanie ode mnie:

    JEŚLI CHCECIE WIERZYĆ, TO WIERZCIE W BOGA, NIE W RELIGIĘ, NIE W LUDZI I NIE W KOŚCIÓŁ, ALE W BOGA!!!

    Dziękuję za przeczytanie (lub nie :P) i żegnam was do następnej notki :P.

    Kamisia 😀 2004-10-21 13:55

    No w sumie masz racje w tej notce. Ja mimo tego iz chodze do Kosciola tez na niektore sprawy mam takie poglady jak Ty. A jak juz przeczytalam ta cala liste to zwatpilam, to jest jakies chore 🙂 Ale z tym ze nie daje nam 100% pewnosci ze to jest prawda to racje, ale wlasnie na tym polega wiara. A czy sluszna to sie okaze…

    oN-derelict-No 2004-10-21 16:41

    Ale to, że kościół wycina niewygodne dla niego fragmenty z Biblii (no o reinkarnacji), to już inna sprawa!

    Martusia 2004-10-22 19:49

    i ja dlatego niechodze do kosciola,jedna wielka sciema takie moje skromne zdanie :]

    Waldek127 2004-10-24 21:33

    Sprawa ogólnie stara, nie chce mi sie gadac na ten temat. A juz na pewno nie mam ochoty na dyskusje ideologiczne w komentarzach. „gdzie jest Bóg? czego chce? czy on słyszy mnie?; która wiara zapewni mi rozgrzeszenie? który bóg najtraniej sprzeda mi zbawienie?(…)”

    Waldek127 2004-10-24 21:38

    Aha polecam bloga – czeski.blog.pl – ten czlowiek kroczy ciekawa droga zycia, przeczytajcie „moja ściezka” 1, 2, 3 itd

    Jagus 2004-10-26 16:06

    Świete slowa co wiecej dodac chyba nic:) ale bardzo madrze to ujales:)

    szczyglis 2005-03-06 2:40

    naturalnie..przeciez o wiare w Boga a nie w kosciol tutaj chodzi,kosciol to tylko posredniczaca instytucja,nie w nia trzeba wierzyc….. pozdro ze strefy ,zapraszam na www.szczyglis.blog.pl albo www.szczyglis.xt.pl

×