Jestem Świetlistą Istotą
„Boże! Skoro jestem Świetlistą Istotą, to dlaczego wcisnąłeś mnie w takie ciasne życie?”
„Nie wiesz?” – pyta cicho Stwórca
„Wiem. Abym doznał, nauczył się i stał się. Ale dlaczego dodałeś do tego to całe sprzątanie, gotowanie i robienie zakupów?”
„Boże, wiem! Już wiem.”
List
Drogi Panie Boże!
W nawiązaniu do naszej rozmowy, która miała miejsce … (autor patrzy na zegarek) … przed chwilą Czasu Gwiezdnego, pragnę przytoczyć pewną analogię.
A gdyby tak ktoś powiedział mi, że wysyła mnie w podróż międzygwiezdną, której celem jest eksploracja odległej planety, to czy ja bym się zastanawiał nad tym, że w którymś momencie będę musiał posprzątać swoją kajutę? Że będę musiał wynieść śmieci, albo coś czasem ugotować?
Czy nie skupiłbym się bardziej na tym, jakie tu są fantastyczne widoki, jakie możliwości, jakie niesamowite rzeczy do odkrycia?
A że siedzę na tej planecie już 36 lat? No właśnie, i zaczyna się robić ciekawie.
A ciasne nie jest moje życie lecz moje myślenie. Nie nauczyłem się rozsądnie gospodarować zasobem, jakim są myśli i emocje. Dlatego myślę wciąż o tym, co mam do zrobienia i sprawia mi to ból.
A przecież jako chrześcijanin mam do zrobienia tylko jedną rzecz: szukać Twojej woli dla mojego życia. I iść za tym.
I te wszystkie sprawy, one muszą być zrobione. Ale one muszą być zrobione w swoim czasie. Gdy będę z Tobą w harmonii, te rzeczy zrobią się prawie że same.
Bo będą zrobione raz i we właściwym czasie.
Tak zrobiona rzecz nie przynosi ze sobą cierpienia. Tak zrobiona rzecz sprawia, że w mieszkaniu jest czysto, śmieci są wyniesione, a obiad ugotowany.
I wszyscy są szczęśliwi.
Dlatego, Panie Boże, jeśli miałbym Cię o coś prosić, to nie o to, abym miał mniej obowiązków, lecz o to, abyś przemienił moje myślenie.
Świetlista Istota, Łukasz W.
napisano 26 lutego 2025 r. o godzinie 9:48
edit 2 marca 22:57
I Bóg odpowiedział. Dzisiejszy mówca w kościele, Sławomir Kraska, połączył jakoś wiarę i odpoczynek.
I gdy to zrozumiałem, nagle zacząłem odpoczywać. W jednej chwili się to stało. Jak zawsze byłem przytłoczony tym, co mam zrobić, choćby były to drobiazgi, tak teraz odczułem ulgę.
edit 12 maja
Znalazłem to. Wyśledziłem. Chodzi o ten werset:
Bo do odpoczynku wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy
Hbr 4:3
Ale jak to rozumieć? O co tu chodzi? Podjąłem wyzwanie. Przeczytałem szerszy fragment. Doszedłem do wersetu dziesiątego:
Kto bowiem wszedł do jego odpoczynku, on także odpoczął od swoich czynów, tak jak Bóg od swoich.
Myślę, że chodzi tu właśnie o to, o czym ja tu piszę w tej notce. Odpocząć od swoich czynów. To jest to. Nie musieć już nic więcej robić. Tylko wykonywać wolę Boga.
Bo moja wola jest męcząca, a wola Boga kojąca.
Tak jak napisałem wcześniej:
Gdy będę z Tobą w harmonii, te rzeczy zrobią się prawie że same.
I tak, po prawie trzech miesiącach, przeczytałem własny wpis i dokończyłem go.
edit 12 maja – źródła
„Wybierz życie abyś żył”
S. Kraska
Hbr 4:3


